Grecki filozof Heraklit powiedział przed wiekami: “wszystko przemija prócz zmiany”. Starożytny myśliciel uważał zmianę za jedno z elementarnych praw rządzących całą naturą, siłę napędową wszelkiego życia. Twierdził, że bez niej nie ma rozwoju. Również w twoim życiu nieustannie zachodzą mniejsze i większe zmiany – nieraz niemal niezauważalne. Jedne są z twojej inicjatywy np: zmiana diety czy też wprowadzenie ćwiczeń gimnastycznych dla lepszego samopoczucia. Inne spadają na ciebie nieoczekiwanie i niszczą ustalony porządek bo wiadomo, że wiadomość o chorobie naszej czy kogoś w rodzinie zawsze nas przytłacza. Nie zawsze ich pragniesz. Czasem zmiana wiąże się z głębokim kryzysem. Jednak nawet te niechciane zmiany możesz obrócić na swoją korzyść. Jakże często żywisz przekonanie, że los ci nie sprzyja. Wszystko się przeciwko tobie sprzysięgło, życie jest niesprawiedliwe i tak popadamy w depresję, czy też gorszy nastrój i tu nagle spada nasza odporność immunologiczna.
Niepokój w sytuacji niejasnej i niepewnej nasz mózg odczuwa podobnie jak ból fizyczny.
Bez mocnej motywacji, bez przekroczenia pewnego progu startowego żadna zmiana nie będzie trwała, nie uda się. Większość ludzi wynajduje tysiące pretekstów, by usprawiedliwić siebie, że nie może zmienić nic z własnego życia czy też nawet diety gdyż nie da sobie z nią rady gdyż domownicy lubią mączne czy słodkie potrawy. Zniechęca wielu też obawa, że w jadłospisie trafiać się nam będą składniki których nie lubimy czy też nigdy żeśmy ich nie kosztowali np. : podroby.
Przykład pacjentki lat 75.
Próbowała zmienić dietę mając wtedy lat 58, miała wtedy sporą nadwagę, bóle kręgosłupa, chory żołądek i lekkie nadciśnienie tętnicze. Po zmianie diety na której wytrzymała o dziwo prawie dwa lata, pozbyła się nadwagi ustąpiły bóle żołądka i ból kręgosłupa gdyż już nie nosiła zbędnych kilogramów. Poczuła się na tyle dobrze, że postanowiła wyjechać na egzotyczne wczasy za granicę. Tam dostała jak to się potocznie mówi małpiego rozumu, na śniadanie serwowano różnego rodzaju słodkie naleśniki więc jak powiedziała, zapłaciła tyle pieniędzy to musi zjeść. Na deser znów słodkie ciasteczka do tego sporu alkoholu i na efekty nie musiała długo czekać. Przybyło jej kilka kilogramów. Po powrocie do domu nadal podjadała słodycze i wracała do starych nawyków. Waga szybowała w górę, samopoczucie i stan zdrowia zdecydowanie się pogorszyło. Znów zgłosiła się na wizytę z postanowieniem poprawy. Został ułożony dla niej jadłospis a ona sama zapewniała, że już tym razem nie będzie grzeszyła. Pacjentka przez 17 lat była kilkanaście razy w przychodni i zawsze powtarzała, że tym razem już na pewno zmieni dietę, wytrzymywała od kilku dni do góra jak mówiła dwa tygodnie. W tej chwili jest ciężko schorowaną kobietą i nie widzi w tym swojej winy tylko ma pretensje do lekarza rodzinnego który ją nie potrafi wyleczyć. Jej dzień zaczyna się od słodkiego śniadania a dni są wypełnione wizytami lekarskimi i kolejkami u specjalistów, jest sfrustrowana i zła na cały świat. Nic dodać , nic ująć. Takich pacjentów w gabinecie jest co prawda niewielka część ale jednak są. Nawet największe powodzenie nie skłoni pesymisty do zmiany negatywnej interpretacji własnych zachowań.
Czasem są osoby którym po prostu należy pozwolić chorować. Wszyscy potrafimy podejmować decyzje, jest to wrodzona zdolność człowieka, ale nie wszyscy potrafimy je realizować. Musimy podejmować ich więcej i czynić to każdego dnia, gdyż każda decyzja nawet ta najbłahsza, jest impulsem do działania, które w końcu przynosi rezultaty. Są pacjenci którzy są chłonni wiedzy na temat zdrowia, sporo czytają i aż miło z nimi rozmawiać bo są naprawdę świadomymi pacjentami i wiedzą, że zdrowie leży na talerzu gdziekolwiek się znajdują. Takim osobom wyznaczenie celu ( a celem jest zawsze zdrowie) nie sprawia kłopotu, nagrodą zaś będzie dobre zdrowie, spokój ducha, zadowolenie i satysfakcja z siebie. Często też można od nich usłyszeć jak do tej pory źle się odżywiali bo po prostu nikt im tego nie uświadomił. Media robią swoje i to najczęściej sieczkę w głowie młodym ludziom. A zmiana jest naprawdę bardzo łatwa tylko trzeba pomyśleć. To najlepsza inwestycja w siebie.
Przykładowo, jeśli lubimy jeść zbyt dużo – zamieńmy talerze większe na mniejsze. Albo zrezygnujmy z chleba do zupy. Albo wprowadźmy obowiązkowo warzywa czy owoce, które i tak lubimy. Przecież możemy zamiast ciasteczka na deser zjeść śliwkę, maliny czy jagody. Zmieni się struktura nawyku, stare zacznie się rozsypywać. Podsumowując: zmiana nie musi boleć. Zmianie trzeba dać czas.
Oprócz tego, kiedy odżywiamy się bez konkretnego planu, to zazwyczaj nasze zakupy są przypadkowe i nieprzemyślane, przez co wydajemy więcej pieniędzy, a część z zakupionych przez nas rzeczy się marnuje bo nie nadają się do jedzenia.
Nie ma dwóch takich samych osób, dlatego nie może być dwóch takich samych diet. Z Moich obserwacji w gabinecie mogę śmiało powiedzieć, że większość panów, którzy już zdecydują się zmienić dietę potrafią wytrzymać w swoich postanowieniach i mniej grzeszą podjadaniem. Panie niestety z racji przebywania częściej w kuchni i robienia zakupów częściej kuszą się na jakieś dodatkowe łakocie czasem jak mówią boją się tłuszczu. Pamiętajmy, że pierwsze dni diety są często najtrudniejsze: pomyśl, że szkoda byłoby zmarnować włożony czas, wysiłek i pieniądze.
Naukowcy już dawno obalili teorię, że należy unikać tłuszczu, aby schudnąć. Tłuszcz, bowiem pomaga w produkcji hormonów, poprawia funkcjonowanie mózgu i co ważne na diecie – daje uczucie sytości.
Każda zmiana wiąże się z wejściem w nieznany dotąd obszar.
Każdy z nas wie, że w życiu wszystko płynie, ciągle się zmienia. To, co wczoraj działało, dziś nasz mózg czy też ciało przestaje pełnić swoją funkcję. W drobnych i mało ważnych sprawach akceptujemy taką kolej rzeczy. Kłopoty pojawiają się wówczas, gdy chodzi coś istotnego np. : kiedy zaczyna nam szwankować zdrowie i zastanawiamy się dlaczego ?.
Niestety nie ma prostej recepty, jak przestać się obawiać zmian. Jedyny sposób to stawić im czoła, zmieniać swoje życie na lepsze, zacząć robić to, co budzi lęk, metodą małych kroków, mając w perspektywie szansę spokojniejszego, zdrowszego i bardziej satysfakcjonującego życia. Zrozumienie, że to Ty w dużym stopniu kreujesz rzeczywistością powinno być dla pacjenta bardzo pocieszające, że to on kieruje swoim życiem.
Pamiętajmy, że nasze wrodzone zdolności są w zasadzie nieograniczone, bez względu na cechy genetyczne. Nauczywszy się odpowiednio myśleć, możemy odkryć i wykorzystać ten potencjał na lepsze życie bez bólu. Życie jest zbyt krótkie żeby chorować na własne życzenie. Zmiana zależy od nas samych od naszego charakteru, charakter to decyzje i wybory których dokonujesz na różnych etapach życia. A zwieńczeniem lat takiego, a nie innego wyboru jest nasze zdrowie.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481