Witam.
Pracuję z pacjentami optymalnym od 2000r, a więc już od 17 lat , a sama stosuję żywienie od 20lat.
Zaczęło się jak to zwykle bywa zupełnie przypadkowo. W latach 1995-6 ukazywały się w Dzienniku Zachodnim artykuły pana dra J. Kwaśniewskiego na temat „ Tłustej Diety” .Oczywiście w tym czasie czytając te artykuły (byłam wówczas 4 lata po studiach) myślałam sobie , co ten facet wymyśla. Kompletna bzdura. Nawet nie zastanawiałam się nad sensem tego co pisał dr Kwaśniewski. Potem nie czytałam tych artykułów w ogóle. W marcu 1997 r. moja teściowa wróciła ze spotkania rodzinnego , trzymając w ręce książkę Dieta Optymalna i powiedziała – „Teraz będę się tak odżywiać”. Sama chorowała na cukrzycę , nadciśnienie i otyłość .
Opowiedziała mi ,że na tym spotkaniu był jej kuzyn , lat ok. 50, którego nie poznała , kiedy wszedł , bo schudł ok. 30 kg . Wyleczył się też z cukrzycy i czuje się fantastycznie , może uprawiać sport i długo spacerować , czego nie mógł robić dotychczas, bo od dziecka miał nadwagę.
Ja pomyślałam sobie – to jak ja będę ja teraz leczyć?
W ciągu jednej nocy przeczytałam książkę doktora , a kilka następnych tygodni a właściwie miesięcy poświęciłam na przeanalizowanie i przypomnienie sobie fizjologii i biochemii człowieka. Wówczas dopiero wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. Ale odżywiać optymalnie zaczęliśmy się całą rodziną już od następnego dnia ( w ciemno).
Tak to jest niesamowite uczucie , kiedy przychodzi pacjent po kilku tygodniach stosowania diety optymalnej na wizytę kontrolną i od progu jest uśmiechnięty. Uśmiech zawsze oznacza zadowolenie. Zadowolenie wynika z reguły z tego, że ktoś leczył się przez lata bez efektów, ciągle stosując tabletki, zmieniając , zwiększając dawki , preparaty farmakologiczne a kilka tygodni innego odżywiania zmienia niemal całe życie. Lepsze tzw. ogólne samopoczucie , przypływ energii, to najczęściej wymieniane ,pierwsze zmiany odczuwane przez pacjentów. Podam przykład. Pacjentka lat 78 chorująca na cukrzycę od 24 lat, nadciśnienie tętnicze , po 2 udarach niedokrwiennych mózgu, z otyłością BMI 36,99 % i zmianami zwyrodnieniowymi stawów kręgosłupa i kolan. Początkowo leczona tabletkami obniżającymi poziom cukru, potem insuliną , stopniowo rosnącymi dawkami, lekami obniżającymi ciśnienie, lekami rozrzedzającymi krew, lekami przeciw bólowymi , przeciwzapalnymi – czyli kilkanaście tabletek dziennie. Efekt – waga stopniowo wzrastająca do 90 kg przy wzroście 156cm, poziomy cukru miedzy 180-300mg%, ciągłe bóle kręgosłupa, mimo leczenia kolejny udar mózgu. Po zastosowaniu diety , po kilku miesiącach spadek wagi ciała ok. 15 kg (dotychczas tylko rosła), unormowanie się ciśnienia bez stosowania leków, obniżenie poziomu cukru we krwi i zmniejszenie ilości stosowanej insuliny. Jak w takich przypadkach nie odczuwać satysfakcji?
Tak . Wizyta nie może trwać 10 min. W tym czasie nie da się poznać pacjenta, a co dopiero go wyleczyć . Muszę wiedzieć o pacjencie pewne podstawowe informacje, dotychczasowy przebieg chorób, leczenia, obejrzeć wyniki wykonanych badań , zbadać pacjenta, to wszystko trwa. Jeżeli pacjent wie coś na temat diety optymalnej jest łatwiej. Każdemu pacjentowi staram się wytłumaczyć w prosty sposób przyczynę i mechanizm choroby, a także mechanizm działania diety. Pacjent ma rozumieć co będzie działo się z jego organizmem. Wówczas lepiej i pewnej będzie się czuł. Poczucie bezpieczeństwa i zainteresowania ze strony lekarza bardzo korzystnie wpływa na leczenie . Nawet konwencjonalne metody leczenia przynosiłyby lepsze efekty, gdyby lekarz miał dla pacjenta więcej czasu i zauważył w nim człowieka a nie tylko kolejny przypadek . Często słyszę od pacjentów pod koniec wizyty słowa: ja już lepiej się czuję po rozmowie z panią. Myślę ,że w takich sytuacjach nie ma co żałować czasu poświęconego pacjentom.
Przekrój chorób jest bardzo bogaty, ale z reguły są to choroby przewlekłe. To ,że ktoś przez lata stosuje żywienie optymalne wcale nie musi oznaczać 100% wyleczenia się z różnych chorób. Na nasz organizm wpływa bardzo wiele czynników zewnętrznych i wewnętrznych , nie tylko jedzenie. Gdyby wszystko zależało od dobrego jedzenia ,to byłoby cudownie. Niestety tak nie jest. Są optymalni, którzy mówią, że wyleczyli się np. z nadciśnienia tętniczego , przez kilka lat nie używali leków , a teraz znów muszą je zażywać . Przyczyn może być kilka.
1. Trzeba ustalić czy pacjent rzeczywiście stosuje proporcje optymalne i czy te proporcje są dobre dla niego. Jeżeli tak – to szukamy innych przyczyn.
2. Wykluczamy infekcje np. różnego rodzaju robaczyce, które mogą zaburzyć dość poważnie metabolizm.
3. Szukamy objawów zatrucia np. metalami ciężkimi lub innymi substancjami, które mogą odkładać się organizmie .
4. Rozpatrujemy czy w diecie mogły wystąpić jakieś niedobory np. dotyczące mikro – lub makroelementów, itp.
5. Trzeba zastanowić się nad możliwością istnienia pewnych przesłanek ,które tkwią w naszej psychice , podświadomości a mają niejednokrotnie główny wpływ na nasze zdrowie. Dr Kwaśniewski kilkakrotnie w swojej książce podkreślał, że każda choroba zaczyna się w głowie. Mimo, że tego nie można w żaden sposób zbadać , zmierzyć. Nasze emocje przekładają się na działanie tzw. układu nerwowego autonomicznego , a ten poznany jest bardzo dobrze. Równowaga obu części układu autonomicznego: sympatycznej i parasympatycznej gwarantuje nam zdrowie .
Oczywiście jakość dzisiejszych produktów żywnościowych różni się od tych , które były na rynku dwadzieścia, trzydzieści lat temu. Żywność jest coraz gorsza, hodowla zwierząt również. Przekłada się to na wartość odżywczą białek zwierzęcych i zawartość minerałów i witamin w produktach ,które spożywamy. Długotrwałe niedobory mogą oczywiście być powodem niektórych dolegliwości. Ciekawe jest to ,że mimo iż w diecie jest dużo tłuszczu wiele osób ma niedobory witamin z grupy A,D,E i K rozpuszczalnych w tłuszczach. Wśród osób na ŻO, które sprawdziły sobie poziom vit. D w organizmie , 80% miało poziom poniżej lub w dolnej granicy normy. Wówczas oczywiście należy podać te preparaty w formie uzupełniającej.
Tak . Prądy selektywne są bardzo dużą pomocą w leczeniu wielu schorzeń . Szczególnie skuteczne są w leczeniu nadciśnienia tętniczego , neurastenii, bólach głowy, astmy oskrzelowej , choroby wrzodowej żołądka i nietrzymaniu moczu. Czasami trzeba je powtórzyć po 3 miesiącach , czasami po 6, ale efekty są często spektakularne. Jest to bardzo dobra i bezpieczna forma leczenia.
Rzeczywiście czasem pierwsze efekty pokazują się już po 6-7 zabiegu. Bardzo rzadko zdarzają się też pacjenci , którzy nie mogą być poddani tym zabiegom, ze względu na nadwrażliwość zakończeń nerwowych w skórze. W stosowaniu prądów selektywnych ważną rolę odgrywa doświadczenie osoby obsługującej . Liczy się tutaj podejście do pacjenta, zapewnienie dobrej, swobodnej atmosfery, nawiązanie kontaktu oraz uważne słuchanie pacjenta. Taką osobą jest niewątpliwie współpracująca ze mną od 12 lat pani Alina Szekiel która jest na diecie ponad 17 lat. Mamy ze sobą stały kontakt i informacje o samopoczuciu i efektach pacjenta często do mnie docierają , dobrze jest więc gdy osoba wykonująca zabiegi ma ścisły kontakt z lekarzem.
Moje córki były karmione piersią do 3 roku życia. W tym czasie ja odżywiałam się już optymalnie, więc siłą rzeczy moje dzieci dostawały do jedzenia to samo. I tak jest do dziś. Ja gotuję i ich menu nie odbiega od mojego. Oczywiście zdarzają się sytuacje, np. wycieczka szkolna gdzie nie mają wpływu na to co dostaną do jedzenia. Są to marginalne wypadki 1-2x w roku. Na razie bez jakichkolwiek złych skutków zdrowotnych.
Ja nie jestem wybredną osobą. Smakuje mi wiele potraw. Ważne aby były świeżo przygotowane, z dobrych produktów. Mimo wszystko nie wyobrażam sobie życia bez sernika optymalnego z bitą śmietaną. (Najlepszy z przepisu i wykonaniu pani Aliny).
Wielu sił do realizacji planów i zamierzeń związanych
z pracą zawodową .
Życzę wszystkim Optymalnym i sympatykom ŻO wielu szczęśliwych chwil w Nowym Roku 2017.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481