Pacjenci często pytają, zwłaszcza w młodszej grupie wiekowej, czy warto mieć płatki drożdżowe w swojej kuchni i czy zastępują tak potrzebną nam witaminę z grupy B. Płatki drożdżowe nieaktywne to nie to samo co płatki drożdże piekarskie, czy też suszone drożdże, które stosujemy do wypieków. Nie należy się pomylić. Płatki są źródłem głównie witamin z grupy B.
Płatki drożdżowe zawierają w 100g produktu:
białko 46,4g
węglowodany 40,2g (w tym cukry 15,6g)
tłuszcze 4,2g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,6g)
sól 0,09g.
Płatki drożdżowe nieaktywne nie fermentują, więc nie musimy obawiać się negatywnych reakcji układu pokarmowego, a mogą stanowić ciekawy i wartościowy dodatek, np. do jajecznicy, omleta czy też do różnego rodzaju sałatek. Mają charakterystyczny smak i zapach, a wyglądem przypominają bułkę tartą. Osoby, które nie jedzą nabiału, a mają ochotę poczuć jego smak, mogą poczuć go właśnie w płatkach. Można wyczuć smak potraw z płatkami o nucie orzechowo – serowej. Zawierają sporo biotyny i to ona najlepiej działa na włosy, skórę i paznokcie. Mają w sobie także sporo wapnia, magnezu, miedzi, żelaza, cynku oraz chromu, przez co hamują apetyt na słodycze i zwiększają spalanie tkanki tłuszczowej.
Płatki drożdżowe są szczególną formą Saccharomyces cerevisiae, która została poddana dezaktywacji, co oznacza, że utraciła swoją zdolność do pączkowania, czyli do rozmnażania się. Nie powodują one już więc fermentacji alkoholowej ani rośnięcia ciasta, przez co nie stanowią zagrożenia dla organizmu. Od początku XX wieku produkuje się je na masową skalę w procesie obejmującym fermentację z wykorzystaniem cukru. Górną warstwę sfermentowanych drożdży zbiera się za pomocą tzw. separatora. Na końcu produkt jest pasteryzowany i wzbogacony o dodatkowe witaminy, a następnie suszony w wykorzystaniu wysokich temperatur, które zabijają drożdże. Ta faza uniemożliwia komórkom dalszy podział. Tym samym powoduje koncentrację białek i substancji odżywczych. Zrolowane przez gorące wałki drożdże tworzą suche arkusze, które są dalej kruszone na płatki. Wpływają także pozytywnie na poziom cholesterolu we krwi. W świecie nauki mówi się, że pośród aminokwasów znajdujących się w drożdżach znajduje się tryptofan biorący udział w procesie serotoniny, zwanej hormonem szczęścia.
Kontrowersje związane ze spożyciem płatków drożdżowych.
Niestety, jak to zazwyczaj bywa ze zdrową żywnością, w każdej łyżce miodu jest i łyżka dziegciu. Uczeni wskazują kilka potencjalnych zagrożeń z konsumpcją zabitych drożdży piekarskich:
1) Spora ilość błonnika zawarta w płatkach może (ale nie musi) powodować znaczące dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Błonnik co prawda jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania jelit, ale jego nadmiar może powodować zaparcia, wzdęcia i bóle brzucha, zwłaszcza jeśli spożywamy je w dużych ilościach naraz. Jeśli zaś ktoś jest amatorem płatków, to aby zminimalizować ryzyko dyskomfortu brzusznego należy zwiększyć bilans wodny w diecie.
2) W płatkach drożdżowych znajduje się substancja o nazwie tyramina, będąca pochodną aminokwasu tyrozyny. Może powodować silne bóle głowy czy też ataki migreny.
3) Znajdująca się w płatkach wysoka zawartość witaminy B3, która jest niezbędna do prawidłowego przebiegu procesów metabolicznych, może powodować rumień twarzy, połączony z pieczeniem i swędzeniem. Nie występuje on u wszystkich i ma charakter przejściowy.
4) Płatki drożdżowe, nawet w formie nieaktywnej, powodują nietolerancję pokarmową, często u osób z przebiegiem choroby Crohna lub zespołu drażliwego jelita. Mogą powodować biegunki, wzdęcia czy też nudności.
Kupując płatki drożdżowe zwracajmy uwagę na tzn. ulepszacze. Skoro istnieją producenci, którzy oferują 100% płatki drożdżowe nieaktywne, nie warto wspierać tych, którzy dodają do nich słód jęczmienny lub mąkę pszenną lub też inne niepotrzebne i szkodliwe dla zdrowia dodatki. Jeśli osoba jest uczulona na gluten, to koniecznie powinna sprawdzić ich skład. Płatki powinny być bezglutenowe.
W jednej łyżce płatków drożdżowych nieaktywnych znajdziemy:
0,1 mg B1 – 13% dziennego zapotrzebowania
0,3 mg B3 – 26%
1,9 mg B3 – 14%
0,5 mg B5 – 10%
0,1 mg B6 – 11%
Pomimo, że w płatkach znajduje się sporo witamin z grupy B, to brakuje w nich witaminy B12, a ta szczególnie jest zalecana przy chorobie Parkinsona, znacznie poprawia jasność umysłu i jakość snu. Część producentów wzbogaca o nią płatki.
Posiadają sporo minerałów takich jak: sód, wapń, potas, fosfor, cynk, selen, miedź, magnes oraz żelazo. Znajduje się w nich aż 18 aminokwasów, których organizm sam nie może produkować, dlatego są zalecane nie tylko dla wegan, ale również dla osób, które ze względów zdrowotnych wykluczyły ze swojej diety produkty mleczne, twarogi, sery żółte. Płatki nie zawierają laktozy i z tego względu polecane są one alergikom.
Nie dajmy się zwariować i nie sugerujmy się tym, że są modne w kuchni. Jeśli ktoś bardzo je lubi, może posypać nimi jajecznicę lub zastąpić panierkę do mięsa. Spora część osób ma niedobory witamin z grupy B przez duże zanieczyszczenia naszego środowiska, opryski, alkohol, leki np. cukrzycowe, hormonalne, antydepresanty, leki przeciw wrzodowe (bezmyślnie zapisywane pacjentom, jak ładnie mówią lekarze – osłonowe) czy różne dziwne dodatki, tak jak guma arabska.
Światowa Organizacja Zdrowia podaje, jak na przestrzeni ostatnich 20-30 latach zmieniła się wartość odżywcza warzyw i owoców. Lubiane przez wielu brokuły, gdzie znajduje się witamina B9 – straty ponad 70%, szpinak – 75%, a w truskawkach straty dochodzą nawet do 80%. To nie tylko straty witaminy B, lecz również witaminy C i innych ważnych dla zdrowia witamin i minerałów. Straty przy masowej produkcji są przeogromne. Więc pacjenci pytają: co jeść? I gdzie szukać witamin? Bogactwo witamin i składników odżywczych znajdziemy w orzechach, pestkach słonecznika i dyni. Znajdziemy w nich niacyny, tiaminy, ryboflawiny, kwas foliowy i witaminę B6. Żółtka, które powinniśmy jeść w dużych ilościach, posiadają wszystkie niezbędne witaminy z grupy B i w nich właśnie znajdziemy sporo witaminy B12, odpowiedzialnej za tworzenie się krwinek. Wątroba jest jednym z najbogatszych źródeł witamin z grupy B. Więc czy warto jeść podroby? Warto, bo kawałek do obiadu zawiera połowę dziennego zapotrzebowania na witaminy z grupy B9, B6, B12 oraz 200% dawki witaminy B2. Musimy szukać, myśleć i zabiegać o to, co jemy. Szukajmy małych lokalnych producentów warzyw i owoców. Zimą nie musimy jeść świeżych malin, truskawek, borówek. Są opryskiwane w plastikowych pojemnikach i wcale nie służą naszemu zdrowiu w takiej postaci. W supermarketach można spotkać sporo warzyw i owoców ,,Bio” w plastikowych opakowaniach, ale czy takie owoce i warzywa są zdrowe, tego nie wie nikt. Postawmy na kiszonki, które sami robimy jesienią. Kiszonki sprawiają, że płyny w żołądku są kwaśne, a krew bardziej zasadowa. Ważne, by nie mylić pojęć. Zakwaszenie organizmu jest złe, lecz zakwaszenie żołądka, zwłaszcza prawidłowe, jest dobrym i pożądanym zjawiskiem.
Dzięki witaminom zawartym w kiszonkach możemy zwiększyć przyswajalność żelaza w organizmie i poprawić pracę układu nerwowego. Dostarczają sporo witamin z grupy B, jak również A, C, E i K.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481