Dzięki temu żywieniu pozbył się wielu chorób, łącznie z chorobą wieńcową serca oraz różnych innych dolegliwości. Ta dobra passa Pana Stanisława trwała do połowy 2011 roku.
Przez lata nie brałem żadnych leków i suplementów, nie miałem przez te wszystkie lata grypy i innych niedogodności związanych ze swoim zdrowiem. Byłem sprawny fizycznie, prawie codziennie przechodziłem w różnym tempie odległości od 5- 6 kilometrów i nie męczyłem się wcale. Czułem się sprawny i zdrowy.
W miesiącu wrześniu 2011 roku najpierw przy umiarkowanym wysiłku oraz przy normalnym chodzeniu zaczynałem odczuwać pieczenie za mostkiem o różnym natężeniu. Początkowo sądziłem, że to nadkwasota, a czasem pojawiające się bóle w lewym boku określiłem, jako nerwobóle. Jednak z każdym dniem podczas spaceru, czy załatwianiu bieżących spraw w mieście i to wolnym krokiem po przejściu jednego kilometra, a czasem mniej odczuwałem pieczenie i ból za mostkiem.
Wizyta u lekarza kardiologa Ewy Tymczyńskiej w Katowicach i wykonane różne badania nie pozostawiały złudzeń- powrót choroby wieńcowej serca.
Wykonane badania: Echo serca, USG Dopplera kończyn dolnych i tętnic szyjnych i tomografii komputerowej klatki piersiowej wykazały między innymi zwapnienia w ścianach łuku aorty, liczne zwapnienie blaszki miażdżycowe w ścianach tętnic kończyn dolnych oraz w tętnicach szyjnych, w których zwężenie wynosi 50- 60 %.
Badanie echokardiograficzne Holtera wykazało m.in. arytmię serca. Już w 2008 i 2009 roku badania USG jamy brzusznej wykazały zmiany miażdżycowe w aorcie brzusznej i liczne rozsiane zwapnione blaszki miażdżycowe brzusznego odcinka aorty oraz tętnic biodrowych wspólnych. Zaś badania USG w 2011 roku wykazały powiększenie grubości aorty brzusznej do 20 mm ( norma 15 mm ) na odcinku długości 55mm.
Skąd nagle miażdżyca?
Przecież badania dopplerowskie jak również tomografia komputerowa mówią o drożności w aortach, a obraz serca oraz dużych naczyń jest prawidłowy.
W książkach dr Kwaśniewski pisze „serce jest zdrowe wówczas, gdy organizm jest optymalnie zaopatrzony w główne składniki odżywcze, witaminy i mikroelementy, a wszystko występuje w optymalnych ilościach i proporcjach”. Ja przecież przestrzegałem zasad stosowania ŻO. Czy jednak powodem choroby jest stosowanie diety ? Lekarz kardiolog dr Ewa Tymczyńska zaleciła prądy selektywne oraz przepisała niezbędne leki. Ja natomiast, aby się upewnić czy rzeczywiście żywię się optymalnie wykonałem obliczenia średnio dobowe z siedmiu dni spożywanych produktów. Obliczenia wykonałem na podstawie tabel prof. H. Kunachowicz.
Z wyliczeń tych wynika niedobór 8 składników jak i nadmiar 7 składników. Uwzględniając tak zwane straty nieuniknione, wg H. Kunachowicz należy zmniejszyć uzyskane wyniki o 20- 30 %. Dodatkowo jest różna przyswajalność przez organizm poszczególnych składników mineralnych i witamin. Czy powrót choroby może być spowodowany niedoborem któregoś ze składników ?.
Stanisław K. Wiąckowski w swojej książce ,, Żywienie, żywność składniki pokarmowe a zdrowie ” podaje m.in. wpływ niedoboru pewnych składników mineralnych i witamin sprzyjających zmianom miażdżycowym i zakłóceniu rytmu serca. U mnie niedobór magnezu wynosił 40 % i jak podaje prof. Wiąckowski z wiekiem ubywa magnezu, co może mieć wpływ na pracę serca. Również niedobór witamin z grupy B może mieć wpływ na pracę serca i jakość tętnic. Selen obniża krzepliwość krwi i zapobiega miażdżycy naczyń i zawałów serca. Zaś niedobory cynku mogą wpłynąć przyśpieszająco na procesy miażdżycowe ( cynk pomaga w usuwaniu złogów cholesterolu ). My optymalni przy obliczeniu bilansu dobowego określamy tylko skład podstawowych składników pokarmowych to jest białko, tłuszcz i węglowodany z uwzględnieniem przyswajalnych. Nie bierzemy pod uwagę do obliczeń witamin i składników mineralnych, gdyż dr Kwaśniewski skwitował to jednym zdaniem „ człowiek nie potrzebuje żadnych witamin ”.Potrzebuje enzymów ( maszyn ), w których skład wchodzą również witaminy. Spożywając tłuszcze o o wysokiej wartości biologicznej ważnych gotowych związków których sam nie musi wytwarzać. Wysoka wartość biologiczna spożywanych tłuszczów zmniejsza zatem zapotrzebowanie na białko, witaminy i sole mineralne ( ż. o. wyd II str 16 ). Z związku z tym twierdzeniem przestaliśmy zawracać sobie głowę witaminami, makro i mikroelementami. Czy rzeczywiście jest to słuszne w obecnym czasie ?
Przed laty żywność była czysta ekologicznie, dzisiaj żywność przemysłowa więcej posiada trucizn niż witamin i składników mineralnych zarówno w mięsie jak i jego przetworach, podobnie w warzywach i produktach mlecznych. W sprzedaży mamy chude mięso i wędliny, a mięsa w mięsie jest przeważnie około 50 %, w wędlinach białko zwierzęce często jest zastępowane białkiem soi o niskiej wartości biologicznej.
W produktach mlecznych więcej jest szkodliwych związków chemicznych niż życiodajnych składników. Niska wartość biologiczna białka prowadzi do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Obecnie minimalny dostęp do prawdziwej naturalnej żywności. Rzadko który pokarm jest pełnowartościowy i wystarczający.
Czy spożywając żywność nawet tgz. ekologiczną jesteśmy pewni, że nie posiada zanieczyszczeń chemicznych i czy posiada właściwą ilość niezbędnych witamin i składników mineralnych ? Czyli wszystko co jest potrzebne ma znajdować się w tym co człowiek zjada. W rzeczywistości jest jednak inaczej. Niepełnowartościowe produkty żywnościowe nie posiadają wcale lub w zmniejszonej ilości potrzebnych witamin i minerałów, a zatem i niedostateczną ilość enzymów ( katalizatorów ) niezbędnych do prawidłowej przemiany materii, zachodzących reakcji biochemicznych w organizmie, czy zmniejszenie aktywności enzymów, które mogą prowadzić do rożnych chorób. Jest oczywiste, że skoro niektóre minerały odgrywają zasadniczą rolę w aktywności niezbędnych dla życia procesów enzymatycznych, to ich niedobór lub nadmiar musi wywierać niekorzystny wpływ na zdrowie wypaczając enzymatyczne szlaki metaboliczne. Dr. Kwaśniewski pisze , że im niższa wartość biologiczna żywności tym bardziej utrudniona musi być przemiana materii, tym więcej musi zachodzić reakcji chemicznych, a więc tym więcej organizm musi syntetyzować enzymów, więcej zużywać składników mineralnych i witamin jako części składowych tych enzymów. Zmniejszenie aktywności enzymów może prowadzić do rożnych chorób, np. magnez aktywuje około 300 enzymów co sprawia, że uczestniczy w całym procesie trawienia i przemianie węglowodanowej i białkowej. Obniża skłonność do powstawania zakrzepów, czyli zapobiega schorzeniu układu krążenia oraz chroni serca przed arytmią. Również potas aktywuje wiele enzymów, a jego brak powoduje problemy serca.
Analizując skład produktów w moim żywieniu, zauważyłem:
Duży niedobór zarówno niektórych witamin jak i składników mineralnych oraz mikroskładników, jest niepewna ilość zjadanego białka, która jest brana do obliczeń BTW. Nigdy nie jesteśmy pewni kupując żywność nawet ekologiczną ile w niej znajduje się składników odżywczych. Jeżeli w kupionej żywności wartość biologiczna jest inna, mniejsza niż w tabelach to wszystkie wyliczenia są niewłaściwe. Czy w takiej sytuacji możemy mówić, że żywimy się optymalnie. ?- chyba nie !. Człowiek stary, u którego białko ma za zadanie tylko utrzymać stan istniejący może wynosić 0, 5 g białka wagi należnej. Ja stosowałem 0, 6 g białka, lekarz uznał dla mnie jako człowieka w podeszłym wieku ( a było to 13 lat temu ) za wystarczające. Obecnie mam 85 lat, ale nigdy nie czułem się stary. Lata nie zawsze są wyznacznikiem starości. Z obliczeń wynika, że w spożywanych produktach znajduje się 47,4 % tłuszczów nasyconych, 46 % jednonienasyconych i 6,5 % wielonienasyconych ( NNKT ). Według ŚOZ ilość niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych powinna wynosić 3 % energii diety. Według dr Kwaśniewskiego 1- 2 % energii ogólnego spożycia tłuszczów. Z moich wyliczeń wynika, że miałem ich dostateczną ilość.
Analizując powyższe opracowanie zastanawiam się dlaczego w tak długim okresie stosowania żywienia optymalnego nic się nie działo ze zdrowiem, a dopiero w 13 roku jej stosowania. Odpowiedź według mnie może być jedna, bo była lepsza żywność, mniej zanieczyszczona chemicznie, miała wyższą wartość biologiczną. Aby poprawić swój stan zdrowia i uwzględnić faktyczny stan zjadanej żywności zwiększyłem ilość spożywanych produktów ( np. kotlet który ważył 100 g do 150 g oraz zwiększyłem ilość spożywanych żółtek z 4 szt do 6-7 szt. na dobę ). Do wyliczeń przyjąłem 0, 8 g białka. Stosowanie tak zmienionej ilości niektórych produktów i zachowanie właściwych proporcji BTW, spowodowało u mnie w ciągu 2 miesięcy odzyskanie 4 kg z utraconych 8 kg mięśni. Czy stosowanie tak zmienionych wartości jest słuszne, okaże się w dalszym czasie jej stosowania przy bieżącej kontroli wagi i stanu zdrowia. Niepokój budzi wysoka ilość witamina A , wysokie spożycie w stosunku do normy więc postanowiłem ograniczyć spożycie wątróbki wieprzowej do dwóch porcji po 50 g w ciągu miesiąca. Nie mniej jednak i tak będzie wysokie przekroczenie normy i pozostanie obawa przed różnymi skutkami jej nadmiaru.
Wyniki z ostatnich badań z listopada 2011 roku :
Morfologia krwi w normie, badanie moczu również w normie, cholesterol całkowity 250,6 mg/dl, HDL- 69,3 mg/ dl, LDL- 169,6 mg/dl, TG- 58,6 mg/dl, glukoza 121mg/dl, OB- 3mm, waga należna 78 kg, wzrost 178 cm, wiek 85 lat.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481