Żyjemy w czasach bardzo ciekawych, a zarazem trudnych. Niesamowity rozwój nauki dokonuje się na naszych oczach i to we wszystkich dziedzinach. Ten postęp pociąga za sobą także niekorzystne konsekwencje. Nadmierna produkcja żywności o coraz niższej wartości biologicznej, powoduje, że dobre odżywianie staje się coraz trudniejsze. Często więc proponuje się nam uzupełnienie niedoborów pewnych substancji , które powinny znaleźć się w naszych codziennych pokarmach. Prognozuje się, że w 2020 r. sprzedaż suplementów diety może osiągnąć w Polsce wartość ponad 5 miliardów złotych. Czy korzyści wynikające z przyjmowania witamin i mikroelementów są rzeczywiste? Czy nie działa to prawie jak placebo? Przemysł farmaceutyczny robi wszystko, abyśmy uwierzyli w konieczność uzupełniania diety kolorowymi kapsułkami z cudownymi substancjami. Ale czy tworzona moda na stosowanie przeróżnych preparatów na pewno działa na nasza korzyść ? Wyniki badań naukowych na ten temat nie zawsze są uznawane za wiarygodne , ze względu na oczekiwania firm sponsorujących.
Występuje we wszystkich komórkach naszego organizmu , w największych ilościach w sercu, wątrobie , nerkach i trzustce. Kontroluje on na poziomie komórkowym procesy przetwarzania składników odżywczych : białek, tłuszczów i węglowodanów, w energię, której nasz organizm potrzebuje w mega ilościach do prawidłowego funkcjonowania, łącznie z procesami obronnymi i regeneracyjnymi. Te przemiany zachodzą w mitochondriach . Im więcej koenzymu Q10 w mitochondriach tym łatwiej generują one energię. Wykazano, że bez Q10 komórki giną . Jeśli więc jesteśmy przewlekle zmęczeni, osłabieni, senni to może być niedobór koenzymu Q10. Przyspiesza on enzymatyczne reakcje metaboliczne , które prowadza do wytwarzania energii, oraz jest silnym przeciwutleniaczem. Koenzym Q został wyizolowany w 1957 r . Obecnie jest wytwarzany syntetycznie w procesie fermentacji z buraków i trzciny cukrowej, ze specjalnymi szczepami drożdży. Zapotrzebowanie na koenzym Q10 jest zaspokajane przez produkcje własną organizmu, ale ta zdolność z wiekiem słabnie. Bogatym źródłem Q10 jest wątroba , nerki, serduszka, tłuste ryby morskie. Nie ustalono dawki dziennego zapotrzebowania. Naukowcy podają od 5-200mg/dobę. Jednak przyjmowanie nawet do 3000mg /d nie powodowało skutków ubocznych. Niedobory zdarzają się rzadko, w przebiegu niektórych chorób neurodegeneracyjnych i niewydolności nerek. Przy znacznym spadku Q10 obserwuje się osłabienie, drgawki, degenerację siatkówki oka i zaburzenia reakcji motorycznych. Sugerowano ,ze koenzym Q10 ze względu na swoje działanie antyoksydacyjne może stać się panaceum na wiele dolegliwości np. niewydolność serca, nowotwory, cukrzycę niepłodność , osłabienie odporności i choroby autoimmunologiczne . Badania jednak
wykazały ,ze suplementacja koenzymem Q10 zwiększa odporność tylko u osób chorych na AIDS i chorych poddawanych chemioterapii. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności uznał, ze nie ma zasadności suplementowania Q10 w innych dolegliwościach. Jeżeli koenzym Q10 jest tak niezbędną substancją dla każdej komórki , a suplementacja nie przynosi oczekiwanych efektów , to należy jednak wprowadzić do menu te produkty naturalne , które ten koenzym zawierają. Jedzmy więcej podrobów wątróbki, serduszek, nerek , aby poziom koenzymu Q10 w komórkach był zawsze optymalny.
To hormon sterydowy, którego synteza odbywa się głównie w korze nadnerczy. Jest niezbędny do syntezy estro – i androgenów, a także spełnia inne funkcje biologiczne: działa przeciwzapalnie, stymuluje układ immunologiczny, wspiera prawidłowe działanie ukł. nerwowego oraz ukł. kostnego. Badania naukowe wykazały ,że DHEA we krwi zmniejsza się wyraźnie po 30-tym roku życia. Zaczęto doszukiwać się w nim antidotum na procesy starzenia oraz dolegliwości związanych z podeszłym wiekiem. DHEA to hormon w całości tworzony w organizmie z cholesterolu. Występuje też w nasionach soi i innych roślinach strączkowych, ale w tej postaci nie jest przez nas przyswajany. W suplementacji wykorzystywany jest produkt syntetyczny. Zalecana dawka to 50-200mg/d. Jednak przy dłuższym stosowaniu mogą pojawić się objawy uboczne. U kobiet : obniżenie głosu, zmniejszenie biustu, wypadanie włosów, częstsze oddawanie moczu, potliwość a nawet zaburzenia psychiczne. Nie wolno ich przyjmować w nowotworach hormonozależnych np. jajnika, piersi, prostaty. Wg raportu znanej Kliniki Mayo w USA suplementacja DHEA w starszym wieku ,nie ma żadnego wpływu na masę mięśniową, czy ogólną sprawność organizmu, ani nie poprawia pamięci. Wręcz przeciwnie osłabieniu ulegają procesy kognitywne. DHEA jest reklamowany jako cudowny preparat na młodość , sprawność i urodę , jednak nie potwierdzają tego żadne badania naukowe. Wiadomo na pewno, że jego przedawkowanie jest niebezpieczne dla zdrowia. Stosujmy w naszej diecie wszelkie produkty zawierające tłuszcze i związki cholesterolu aby dostarczać produkty do syntezy hormonów sterydowych m. in. DHEA.
To związek siarki występujący w wielu produktach np. mięsie, owocach i warzywach. Organizm ludzki wykorzystuje siarkę do budowy białek. Nie wiadomo jednak ile jej potrzebuje i kiedy suplementacja staje się konieczna. Wg amerykańskiego biochemika Roberta Herschlera i lekarza Stanleya Jakoba podawanie suplementów MSM może pomóc w wielu chorobach od zaburzeń żołądkowo-jelitowych aż po nowotwory. MSM przyjmują miliony ludzi na całym świecie, ale nawet nie wiadomo jaka dawka dzienna jest odpowiednia . Rozbieżność jest duża od 100mg do 3,0 g. Pozytywne efekty pojawiają się po kilkutygodniowym stosowaniu dużych dawek. Potwierdzono dotychczas ,ze MSM stosowany w dawce 3,0g /d przez ok. 12 tygodni zmniejsza dolegliwości bólowe w zapaleniu stawów. Nie potwierdzono działania przeciwnowotworowego. Chociaż suplementacja nie powinna nikomu zaszkodzić , to nie ma też dowodów na to, że jest ona rzeczywiście potrzebna. Zapotrzebowanie na organiczne związki siarki zwykle są pokrywane zrównoważona dietą zawierającą odpowiednie ilości białka.
Podobnie sytuacja wygląda z innymi szeroko reklamowanymi suplementami : glukozoaminą , chondroityną , kwasami omega-3. Żadne badania nie potwierdzają jednoznacznie ,że stosowanie tych syntetycznych preparatów przynosi efekty lecznicze w chorobach stawowych i naczyniowych. Doniesień za i przeciw jest tyle samo, a odczuwane pozytywne skutki suplementacji są często efektem placebo. Trzeba pamiętać ,że nie istnieje jakiś jeden preparat – panaceum na daną dolegliwość , bo nasz organizm jest bardzo złożony i jego kompletne funkcjonowanie nie zależy tylko od brakującej jednej lub dwóch substancji. Nie ulegajmy więc modzie i dobrze zastanówmy się czy przyjmowanie jakichkolwiek suplementów jest w danym momencie potrzebne , czy konieczne , czy czasem nam nie zaszkodzi, czy nie lepiej wzbogacić dietę w produkty bogate w daną substancję. Jeśli zaś musimy zażywać suplementy diety pytajmy u zaprzyjaźnionego lekarza optymalnego.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481