Pani Barbara lat, 69 która w styczniu odwiedziła naszą przychodnię chętnie opowiedziała swoją historię związaną z przejściem na zdrowy optymalny sposób żywienia. Po przeczytaniu książki dr Kwaśniewskiego poczuła, że jest to o co w życiu chodzi, a chodzi o zdrowy sposób odżywiania. Miała wtedy 51 lat i trapiły ją częste infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie oczu oraz dawały się już we znaki żylaki podudzi i towarzyszący silny świąt nóg.
Wcześniej stosowała wiele modnych wtedy diet miedzy innymi takie jak :
– makrobiotyczna ( większość produktów w stanie nie przetworzonym )
– dieta Diamentów ( pierwszy posiłek o godzinie 12 tej w południe oraz nie łączenie produktów ).
– dieta wegetariańska stosowana w okresie postu około 6 tygodni, trochę chudła bo niestety ta dieta jej nie smakowała.
Szybko zaprzestała tej diety, gdyż były święta Wielkanocne i rzucała się z radością na jajka, mięsa i wędzonki.
Po drodze było jeszcze wiele różnych diet lecz żadna z nich nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Wszystkie te diety jakoś mnie nie przekonały mówi Pani Barbara gdyż szybko następował efekt jajo, chudła np. 7 kg i w krótkim czasie te 7 kg przybywało. Zdrowotnych efektów poprawy zdrowia nie odczuwała.
Książka dr Kwaśniewskiego była ostatnią próbą i tak pozostała na niej już 18 lat.
Wróciłam myślami do młodzieńczych lat, gdzie mama zdobywała wiejskie jajka czy też dobry pełnotłusty twaróg. W tym okresie nie było słodyczy, a na uroczystości rodzinne piekła pyszne ciasta na maśle i wiejskich jajkach.
Moja mama ma dziś 94 lata i jest osobą nad wyraz sprawną umysłowo.
Zawsze zwracała uwagę na to co my jako dzieci jemy. Powtarzała często , że się rozwijamy i potrzebujemy dobrze zjeść.
Uważam żywienie optymalne za zdrowy styl życia, choć w dzisiejszych czasach coraz trudniej o naprawdę zdrowe produkty to jednak jeszcze w wielu miejscach można je zdobyć. Na zakupach trzeba być czujnym, zwracać uwagę na producentów, czytać etykiety i poznawać lokalnych producentów.
Pani Barbara z uśmiechem wspomina pierwsze posiłki po przejściu na żywienie np. jajecznica bez pieczywa ale z całych jajek. Wtedy umknęło mi, żeby nie jadać za dużo białka, po odrzuceniu pieczywa do jajecznicy dodawała pomidory lub cebulę. Był okres, że zaczęła ją pobolewać wątroba, ale przeanalizowała swój jadłospis i wtedy dostała olśnienia, że to nadmiar białka. Czytałam sporo na temat diety i szybko zmodyfikowałam swój jadłospis, teraz już wiem , że jadłam za dużo białka, białka jaja kurzego. Po kilku tygodniach zauważyłam, że czuję się coraz lepiej, a moja waga leci w dół. Co prawda nie miałam znacznej nadwagi ale te 7-8 kg mnie ubyło. Mocno zaangażowałam się w ruch optymalnych bo chciałam jak najlepiej się odżywiać i poznać jej tajniki.
Moją wielką radością mówi Pani Barbara było to, że mój wtedy 13 letni syn jadł to co ja i mąż. Dietę zastosowałam wtedy dla całej rodziny. Syn był wtedy nastolatkiem i o dziwo nie buntował się. Do szkoły kupował sobie salceson, choć jego koledzy zajadali się drożdżówkami i chipsami.
Lubiła się wyróżniać i śmiał się, że koledzy go podziwiają ku wielkiej mojej radości. Syn jadł to, co mu przygotowałam i nie domagał się słodyczy, do szkoły zabierał przygotowaną przez mnie kanapkę, grubo posmarowaną masłem do tego sporo sera czy dobrej wędliny. Syn na żywieniu optymalnym jest do dnia dzisiejszego z całą swoją rodziną, choć na początku synowa nie stosowała diety, ale nie zakazywała synowi. Synowa w pierwszej ciąży dostała cukrzycy ciążowej a maluch w pierwszych miesiącach miał skazę białkową.
Synowa szybko zmieniła swoją dietę na zdrową, lecz cały czas mierzyła poziom cukru i już wiedziała, że przyczyna leży na talerzu. Synowa skorzystała z konsultacji lekarza optymalnego dr Ewy Łukaszek- Gwóźdź w sprawie dziecka, skaza białkowa szybko ustąpiła. Po prostu dziecko nie pije mleka i nie je twarogów. Np. kakao dziecko pije na wodzie z dodatkiem śmietany 30 %.
Po dwóch latach w następnej ciąży synowa już całkowicie zmieniła swoją dietę, była pod opieką lekarza Ewy Łukaszek- Gwóźdź. Ciąża przeszła bez żadnych powikłań, a wyniki badań były bardzo dobre ku naszej wielkiej radości i urodziła się zdrowa wnuczka.
Do dnia dzisiejszego cała rodzina jest na żywieniu optymalnym.
Synowa jest mądrą kobietą i wie, że zdrowe jedzenie to zdrowa rodzina.
Wnuki są zdrowe i to jest dla nas najważniejsze.
W porównaniu do innych dzieci w ich wieku śmiało możemy powiedzieć, że są zdrowi, choć z chwilą pójścia do przedszkola zdarzało się, że chwytali infekcje.
Moja córka, która jest od syna starsza o 15 lat, jest również na żywieniu, wtedy jak ja przechodziłam na żywienie, obserwowała mnie i wiedziała, jaką prowadzę dietę. Mojej rodziny nigdy nie nakłaniałam na siłę, wiedziałam, że muszą dojrzeć do zmiany stylu życia.
Na początku diety zdarzało mi się popełniać błędy dietetyczne, jak u większości optymalnych nie za bardzo chciało mi się liczyć białka i tłuszczu.
Zwracałam uwagę tylko na węglowodany, żeby ich za dużo nie jeść. Teraz po czasie wiem, że jadłam za dużo białka i to czułam po swojej wątrobie.
Moje trójglicerydy przed dietą wynosiły około 150 a po trzech miesiącach już tylko 55. Cholesterol był również dobry.
Pani Barbara która trafiła do naszej przychodni, jest osobą nad wyraz żywotną i pogodną. Korzystając z zabiegów chętnie opowiadała i dzieliła się swoimi doświadczeniami związanymi z dietą i z wszystkimi ich pułapkami.
Teraz zajmuje się głównie gospodarstwem domowym , sporo czyta książek.
Latem jej pasją jest ogródek w którym królują jeżyny, przetwarza je na domowe wino oraz nalewki dając je znajomym w prezencie. Mąż Pani Basi który tak jak ona jest na diecie jest wyjątkowo sprawnym fizycznie mężczyzną, jego hobby to pływanie, udziela się w klubie żeglarskim jest w stopniu kapitana jachtowego, przepłynął między innymi morze śródziemne. Jak mówił jest to jego wielka pasja. Z Panią Basią planują wiele żeglarskich podróży czego im z całego serca życzymy.
Możemy śmiało powiedzieć o Pani Basi, że jest osobą – babcią szczęśliwą, w jej domu nie ma podziału diety, nie ma wyśmiewania jak to nieraz bywa w innych rodzinach o czym czasem informują nas pacjenci. Synowa Pani Basi jest świetną gospodynią, pomimo pracy zawodowej zawsze na stole stoi ciepły zdrowy posiłek , syn zaś wędzi wszelakie wędzonki. Są osobami z dużą dozą pokory, a jak wiemy prostota to forma pokory, ale i oznaka prawdziwej wielkości.
Łagodność zaś to oznaka pokory, ale i prawdziwej siły. Tej siły życzymy całej optymalnej rodzinie, gdyż połączyli cele z misją, określili swój życiowy cel i ze wszystkich sił zmierzają do jego osiągnięcia, a cel jest dla całej rodziny jeden, mieć zdrową i szczęśliwą rodzinę.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481