Kiedy lekarz mówi o chorobie lub niepełnosprawności, ma zwykle na myśli pewne zaburzenia lub braki w biologicznym lub psychologicznym funkcjonowaniu człowieka. Studiując medycynę zdobył on pewną wiedzę niezbędną dla odróżnienia zdrowia i choroby i bez trudu dostrzec wszelkie odchylenia od normy. Widać to wyraźnie, kiedy pediatra ocenia stan noworodka przy porodzie.
Jasne jest, że także i w medycynie zdarzają się przypadki, kiedy rozpoznanie choroby, nie mówiąc już o leczeniu, staje się sprawą trudną lub wręcz beznadziejną. Są to jednak rzadkie przypadki i z reguły lekarze niechętnie deklarują swoją niewiedzę i niemoc. Charakterystyczną cechą medycyny współczesnej jest bowiem swoisty dla niej optymizm epistemologiczny. Prędzej czy później będziemy wiedzieli wszystko lub prawie wszystko. A wiedza to możliwość działania. Im więcej bowiem wiemy o przyczynach i przebiegu choroby, tym skuteczniej potrafimy ją leczyć lub przynajmniej zapobiegać. Nie sposób oczywiście zaprzeczyć, że w miarę rozwoju medycyny będziemy wiedzieli coraz więcej o strukturze i funkcjonowaniu człowieka. Wydawać by się mogło, że wiedza medyczna dostarcza nam wyraźnej normy pozwalającej odróżnić zdrowie od choroby, sprawność od niepełnosprawności. TAK JEDNAK NIE JEST. Istnieją bowiem różne modele wiedzy medycznej. To, jaki przyjmiemy model wiedzy medycznej, determinuje z kolei nasze rozumienie zdrowia i choroby. Nasze pojęcie zdrowia i sprawności fizycznej i umysłowej zależy wprost od wyznawanej przez nas filozofii medycyny. I tu pojawia się zasadniczy problem terminologiczny. Nikt bowiem nie kwestionuje istnienia różnych modeli wiedzy medycznej. Nie istnieje jednak powszechnie przyjęta terminologia określająca poszczególne modele.
Życie jest formą istnienia materii i wszelkie procesy życiowe podlegają określonym prawom. Zdaniem nauki jest wyjaśnienie i opis poszczególnych procesów życiowych oraz sformułowanie odpowiednich praw. Każdy system biologiczny da się opisać w języku fizyki i chemii. Organizm biologiczny nie różni się istotnie od maszyny. Tak jak celem zegara jest mierzenie czasu, a celem homeostatu regulacja temperatury, tak celem wszelkich organizmów żywych jest przetrwanie i reprodukcja. Zepsuty albo nienakręcony zegar nie pełni swojej funkcji swoistej. Podobnie też nie pełni swojej funkcji uszkodzony organizm. Człowiek jest zdrowy, jeśli zdolny jest do prawidłowego funkcjonowania jako organizm biologiczny. Jest natychmiast chory, kiedy dochodzi do istotnego zakłócenia normalnych funkcji organizmu. Zasadniczą rolę w modelu biomedycznym pełni zatem pojęcie normy. Wiedza medyczna jest ogólnie biorąc suma wiadomości niezbędnych do leczenia i zapobiegania chorobom, w modelu biomedycznym wiedza ta dotyczy głównie prawidłowego ( DOSKONAŁEGO ) i nieprawidłowego ( NIEDOSKONAŁEGO ) funkcjonowania ciała ludzkiego, a teoretycznym fundamentem modelu biomedycznego staje się fizjologia i patafizjologia. Diagnoza koncentruje się zdefiniowaniu przyczyn odchylenia, a leczenie na poszukiwaniu środków przywracających równowagę biologiczną organizmu. Przyczyną uszkodzenia organizmu mogą być czynniki działające wewnątrz organizmu ( wirusy, bakterie, błąd genetyczny ) albo zewnętrzne wypadek, gwałtowne zmiany środowiska ), w każdym jednak przypadku celem terapii jest przywrócenie uszkodzonej lub zastąpienie utraconej funkcji biologicznej, czyli odzyskanie pełnej zdolności przetrwania i reprodukcji biologicznej. Jeśli np.: pacjent wskutek defektu organicznego jest nie zdolny do posiadania potomstwa w sposób naturalny, można mu łatwo pomóc stosując odpowiednią metodę prokreacji pozaustrojowej. Jeśli pacjent ma uszkodzoną trzustkę i nie wytwarza samodzielnie insuliny, może mimo to normalnie funkcjonować, pod warunkiem, że nie zaniedba regularnych zastrzyków insuliny i będzie prowadził odpowiedni tryb życia, i podobnie też w porę zastosowana dieta może zapobiec pojawieniu się ciężkiej i nieuleczalnej choroby, jaką jest fenyloketonuria. A jeśli pacjent jest ofiarą ciężkiej depresji, jest zwiększenie poziomu seratoniny w mózgu za pomocą odpowiednich środków farmakologicznych. Jasne jest, że istnieje jeszcze wiele chorób, których medycyna nie potrafi wyleczyć ( np. AIDS, stwardnienie rozsiane lub niektóre rodzaje raka ). I prawdą jest również, że jest ona w pewnym stopniu ofiarą własnego sukcesu, jakim stały się choroby wieku starczego, związanego z przedłużeniem życia ludzkiego. Może spełni się kiedyś marzenie Kartezjusza, który pragnął skonstruować żywą maszynę. Wystarczy, że potrafimy rozszyfrować i ponownie ułożyć strukturę molekularną ludzkich gamet, a reszta wydaje się banalnie prosta. Jaki to ma związek z pojęciem zdrowia i sprawności fizycznej i umysłowej. W modelu biomedycznym zdrowie i sprawność umysłowa są kategoriami czysto biologicznymi i oznaczają zdolność organizmu do przetrwania w zależności od właściwej mu fazy rozwojowej. Każdy żywy system biologiczny przechodzi trzy główne stadia rozwojowe- narodziny i okres dojrzewania, pełną dojrzałość i okres aktywności reprodukcyjnej oraz stopniowe obumieranie. Z punktu widzenia interesów gatunku ważne jest, żeby jednostka osiągnęła dojrzałość i pozostawiła zdolne do samodzielnego istnienia potomstwo. Przyroda nie jest natomiast zainteresowana indywidualnym przedłużeniem życia osobników. Ważne jest, by zachowały one i przekazały następnemu pokoleniu swoistą dla danego gatunku informację genetyczną. Zdrowie i sprawność ( zarówno fizyczna, jak też umysłowa ) są stopniowalne. Dany osobnik może być mniej lub bardziej przystosowany do środowiska, i jak to już dawno zauważył Darwin, tylko osobniki i gatunki najlepiej przystosowane mają szanse przetrwania. To prawda, że człowiek od zwierzęcia różni się także i tym, że potrafi przekształcać otaczające go środowisko w celu zaspokojenia swoich potrzeb. Ale właśnie ta swoiście ludzka aktywność wymaga nie tylko wyprostowanej postawy i chwytnej ręki, ale przede wszystkim wysoko zorganizowanego mózgu i zdolności krytycznego myślenia. Pamiętajmy, że w modelu biologicznym myślenie jest kategorią biologiczną i wymaga istnienia sprawnie funkcjonującego mózgu. Głębokie i nieodwracalne uszkodzenie centralnego układu nerwowego oznacza totalną dezintegrację całego systemu biologicznego. Nie znaczy to jednak, że to właśnie sprawnie funkcjonujący mózg jest niezbędnym warunkiem biologicznego istnienia człowieka. Trwały stan wegetatywny ( PVS- persistent vegetative state ) jest także formą biologicznego istnienia, ale istnienie za pomocą innych ludzi. Pozostawiony samemu sobie pacjent skazany jest na nieuchronną śmierć. Dokładnie taki sam los czeka każdego, kto pozbawiony ochronnego kokonu naszej cywilizacji złamie kość udową, zostanie ukąszony przez jadowitego węża lub narazi się na udar słoneczny albo dramatyczne wychłodzenie organizmu. Wszystkie te stany organizmu oznaczają jakieś odchylenie od normy i traktowane w kategoriach biologicznych są pewną formą upośledzenia.
Piśmiennictwo:
Medycyna po Dyplomie
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481