Codziennie przez naszą głowę przechodzi około 60 tysięcy myśli. To one decydują o tym, jak się czujemy i jak działamy, to właśnie one mogą być katalizatorem dobrej lub niewłaściwej zmiany. Wywierają wpływ na poziom naszej motywacji oraz zaangażowanie – nie tylko na to, co osiągniemy w życiu, lecz również na stan naszego zdrowia.
Praca z własnym nastawieniem wobec tego, co się dzieje w obecnej chwili, zaczyna się od pracy z naszymi myślami. Można to również zaobserwować w przychodni w rozmowie z pacjentami, którzy mówią o ŻO, że to ich ostatnia deska ratunku. Schorowani 40-50-latkowie to często norma. Odpowiedzi na pytania, jak odżywiali się do tej pory i jakie były preferencje w ich domach rodzinnych, czasem jeżą włos na głowie. Wartości takie jak zdrowie były na ostatnim miejscu – na pierwszym było „mieć” i „coś osiągnąć”, często było to po prostu myślenie tylko czysto materialistyczne. Żywność kupowana była najtańsza – kurczaki czy supermarketowe kiełbaski, bo przecież tanie. Na pytanie czy czytają etykiety, odpowiedź pada przecząca. Są osoby, które nie widzą związku odżywiania i zdrowia. Z takimi najtrudniej się pracuje i pomimo naszych wysiłków należy pozwolić tym osobom po prostu chorować. Często to te właśnie osoby opowiadają o swoich dolegliwościach i jak to lekarze nie mogą im pomóc. Wydają spory kasy na różne chemiczne lekarstwa, a efekty są żadne. Takie opowieści o chorobach można usłyszeć wszędzie i niestety często mówią to osoby młode, z siatkami wypełnionymi przetworzoną żywnością, bo – jak twierdzą – w domu nie opłaca się gotować. Nic dodać nic ująć.
Róbmy tak, jak mówił nasz dr Jan Kwaśniewski – pomagajmy tylko tym, którzy nas o to poproszą. To osoby świadome, którym zależy na zdrowiu, które chcą zgłębić wiedzę i tym samym zacząć lepsze życie.
Gdy potrafimy spojrzeć na świat inaczej niż większość, to spostrzegamy, że funkcjonuje on zupełnie inaczej, niż wydaje się to większości, inaczej niż dotąd nam się to wydawało. Musimy mieć odwagę oglądać świat takim, jakim on jest, a nie takim, jakim go przedstawiają mass media. Korzyść dla nas ogromna, gdy stajesz się bliższym prawdy, choć większość, jak to większość, chce mieć rację…
Zmiana stylu życia zależy tylko od nas samych. Choć często słyszy się, że rodzina je „normalnie” – cóż – normalnie, znaczy niezdrowo. Często takiego pacjenta trzeba uświadamiać, co to znaczy normalnie, wskazać produkty, które są dla niego dobre, dlaczego nie powinniśmy chodzić po produkty żywnościowe do supermarketów, jakie korzyści wynikają z takiej zmiany. Niestety, zdrowsze jedzenie kosztuje o wiele więcej. Pamiętajmy jednak o tym, że nie wydajemy pieniędzy na chemiczne leki, nie musimy się skupiać na tym, gdzie jeszcze i do jakiego lekarza się udać, by polepszyć stan swojego zdrowia. Zazwyczaj tam dokładane są dodatkowe leki i na tym kończy się wizyta u lekarza. Dziś nie ma mody na tłumaczenie pacjentowi, co jest dla niego dobre. Jak mówią lekarze, muszą zachować procedury i – jak wiemy – zgodnie z procedurą pacjent ma prawo umrzeć, aby tylko procedura została zachowana. Często sami pacjenci mówią, że na coś trzeba umrzeć, kiedy mówi im się o zgubnych skutkach dotychczasowej diety, wynikiem czego jest spora nadwaga, cukrzyca, bolące z nadwagi nogi czy kręgosłup. A jak przychodzi do wylewu czy udaru, to dopiero wtedy chce żyć. Często jest już za późno i w najlepszym wypadku taki pacjent zostaje niepełnosprawny. Czy tak musi być?
Sami widzimy, że wszystko jest nie tak i od naszej głowy i myśli zależy wiele.
Zmiana nawyków żywieniowych daje nam nie tylko lepsze zdrowie, daje lepszą koncentrację, lepiej znosimy wszystkie sytuacje stresowe i tym samym mamy większą odporność np. na obecnie modną chorobę – Covid. Wśród pacjentów optymalnych z dobrą odpornością immunologiczną jest naprawdę niewielka liczba osób, którzy przeszli Covid ciężko. Zazwyczaj taki pacjent nawet nie wie, że był chory – lekki kaszel, ból gardła czy podwyższona temperatura i niewielkie osłabienie. Po zrobieniu przeciwciał w laboratorium (badanie z krwi) okazuje się, że przeszedł infekcję.
Lato szybko mija i przed nami miesiące ze zmienną pogodą i skłonnością do zachorowań na przeziębienia itp. Media znów wielu osobom poprzestawiają myślenie, a nie ma nic gorszego jak paniczny lęk i strach. Zamiast „konsumować” te informacje, powinniśmy zadbać o swoją odporność. Wzbogacenie codziennego jadłospisu w żywność zawierającą naturalne probiotyki, to jeden z lepszych sposobów na zapewnienie zdrowia jelitom i wzmocnienie odporności. W jelitach znajduje się bowiem najwięcej limfocytów, które chronią organizm przed różnymi patogenami i dlatego coraz częściej słyszymy, że zdrowie zaczyna się od jelit. Kiszona (ale ekologiczna) kapusta, kiszone ogórki, buraki czy nawet kwas chlebowy domowej roboty, fermentowany ocet jabłkowy, dostarczają organizmowi sporo probiotycznych bakterii. W sposób znaczny stymulują one układ immunologiczny.
Zwiększone występowanie infekcji czy nasilenie chorób autoimmunologicznych związane jest często ze zbyt niskim poziomem witaminy D3. Każdy pacjent powinien co najmniej raz w roku oznaczyć jej poziom w organizmie. Do jesieni należy się już teraz przygotować – zrobić podstawowe badania, a jeśli jest taka potrzeba, skontaktować się z lekarzem optymalnym, który na podstawie wyników badań zaleci odpowiednią dietę oraz suplementację. Należy jak najwięcej wychodzić z domu do parku czy lasu i tym samym dotleniać cały swój organizm.
Często pacjenci nie wiedzą co jest dla nich dobre, bo jak mówią, nikt ich tego nie nauczył. Z każdej choroby należy wyciągnąć wnioski. Jeśli spowodował ją niedobór witamin, to lepiej zastanowić się, jaka jest przyczyna niedoboru i ją usunąć. Zjedzenie witamin nie oznacza jeszcze, że zostaną one wchłonięte.
Biorąc marnej jakości suplementy, czasem można wyrządzić sobie więcej szkody niż pożytku. Pamiętajmy, każda osoba jest inna, ma inny rodzaj pracy czy wysiłku, inną osobowość, inną tolerancję przewodu pokarmowego. Często szczególnie starsze osoby kierują się reklamą w telewizji. Zadajmy sobie pytanie – czy na pewno są to suplementy dobrej jakości i czy będą dla nas korzystne? Zawsze lepiej zapytać lekarza optymalnego czy dany produkt jest dla nas dobry i czy jest konieczny.
Opinie, w które wierzymy (a wyznajemy przecież wiele rozmaitych prawd i półprawd), oddziałują na każdy aspekt naszego postępowania. Przekonania i działania tworzą niekończącą się spiralę współzależności. Każdy z nas buduje odmienną mapę wydarzeń lub sytuacji, czyli inaczej je spostrzega. Nie wolno się poddawać smutnym myślom i rezygnować z aktywności oraz radości życia, zwłaszcza z radości dbania o zdrowie. To od nas w dużej mierze zależy, jak żyjemy i jaki jest stan naszego zdrowia. Mądrość polega na tym, by poznać wszystko, co zostało stworzone przez naturę i umiejętnie z tego czerpać.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481