Arystoteles pisał, że człowiek to „zwierzę społeczne”. Wydaje się, że adekwatnie oddał naszą sytuację, bo niewielu z nas chce żyć w samotności. Do pewnego stopnia każdy niepokoi się możliwością odizolowania. Zdarza się, że obawa ta jest tak silna, że wręcz chorobliwa, wówczas mówimy o monofobii.
Monofobia, inaczej autofobia czy eremofobia, jest definiowana jako chorobliwy lęk przed samotnością. Osoby dotknięte tym rodzajem fobii doświadczają ataków paniki, kiedy fizycznie zostają same np. bez rodziny, przyjaciół czy partnera. Osoby takie odczuwają nie tylko lęk, lecz również zagrożenie związane z brakiem bliskich osób i koniecznością pozostawania z tylko z samym sobą. Taka osoba jest przekonana, że zaraz wydarzy się coś złego. Osoba cierpiąca na monofobię odczuwa lęk przed przebywaniem w nieznanym miejscu, innym otoczeniu lub tam, gdzie nie ma kontroli nad sytuacją. Może to być podróż w środkach komunikacji miejskiej czy też stanie w kolejce np. w supermarkecie, przebywanie na moście lub w zatłoczonym pomieszczeniu.
Z biegiem czasu u takich osób pojawiają się objawy somatyczne, takie jak:
Pojawienie się dolegliwości somatycznych wyzwala jeszcze silniejszy lęk, tym razem związany z niepokojem o stan zdrowia. Kołatanie serca czy duszność kojarzą z zawałem serca, a wówczas pojawia się u chorego lęk przed śmiercią. Mogą dojść do tego omdlenia, nudności czy wymioty.
Przyczyna choroby nie jest dobrze znana. Zdarza się, że bezpośrednio przed wystąpieniem zaburzeń w życiu chorego miało miejsce jakieś bolesne przeżycie, np. śmierć bliskiej osoby czy rozstanie z partnerem. Statystyki pokazują, że częściej schorzenie występuje u kobiet. Panowie płacą inną cenę, częściej np. mają problemy z uzależnieniem od alkoholu, bo wstydzą się prosić o pomoc. Większa część kobiet szuka pomocy u specjalistów.
Lęk przed samotnością jest powszechny na całym świecie, ale może objawiać się innymi rodzajami dolegliwości typowymi dla różnych narodowości. Jest to zrozumiałe, bo ludzie potrzebują kontaktów z innymi: z rodziną, z przyjaciółmi, znajomymi w pracy, szkole itd
Przykład:
Pacjentka lat 66, od ponad 20 lat chorująca na monofobię. Choroba pacjentki wystąpiła po kilkuletnich traumatycznych przeżyciach rodzinnych. Od ponad roku zaostrzenie choroby, jak mówi, przez pandemię. Napady strachu i lęku, przyśpieszone bicie serca, uciski w klatce piersiowej, podwyższone ciśnienie krwi, nudności. Do tego dołączył się strach przed ludźmi, lęk przed wyjściem samej z domu, czy nawet pójściem samej do lekarza. Pacjentka jest świadoma swojej choroby i bardzo jest to dla niej uciążliwe. Ma duże wsparcie swojej rodziny, szczególnie swoich dzieci, które pomagają jej w stanach zaostrzenia choroby. Choć pacjentka jest świadomą osobą, to boi się o przyszłość swoich dzieci i wnuków
W takiej sytuacji ważne jest, by pacjenta nauczyć kontroli oddychania, dzięki czemu można uniknąć ataków paniki lub kontrolować je, gdy się pojawią. Jest to pierwszy krok przed przystąpieniem do faktycznego leczenia monofobii. Dobrym rozwiązaniem dla takich osób jest praktykowanie medytacji, jogi czy też tai-chi. Pomaga to się uspokoić, wyciszyć, a tym samym zmniejsza odczuwanie lęków i stresów dnia codziennego. Systematyczny wysiłek fizyczny pomaga osłabić niepokój i zwiększa poziom hormonów odpowiadających za dobre samopoczucie, zadowolenie i szczęście.
U osoby, która pozostaje w izolacji, może się rozwijać (typowa dla odpowiedzi na stres) zwiększona aktywacja układu współczulnego i osi podwzgórze- przysadka- nadnercza. Wynikiem tego jest podniesiony poziom markerów stanu zapalnego. Organizm dostosowuje się w ten sposób do zwiększonego ryzyka doznania urazów, by zwiększyć prawdopodobieństwo przetrwania w niekorzystnych warunkach.
Pandemia strachu zrobiła swoje – wiele osób podupadło na zdrowiu fizycznym i w sferze psychicznej. U osób, które przez czas ogłoszonej pandemii miały kontakt z innymi ludźmi i starały się żyć w miarę normalnie, nie poddawały się mediom głównego nurtu, poziom białek ostrej fazy pozostawał w normie. Nie narzekały na pogorszenie stanu zdrowia. Osoby, które zaczynały się bać tej sytuacji, odczuwały symptomy różnych chorób, z objawami przeziębienia i infekcji wirusowej włącznie. Stres może wywoływać różne objawy u różnych osób. Na pewno niejeden z was zauważył u siebie taką prawidłowość: jeżeli przez dłuższy czas, np. 2-3 tygodnie, zmagamy się z jakąś trudną sprawą, to organizm mobilizuje wszystkie siły i energię do wykonania tej pracy. Żyjemy wówczas z wysokim poziomem adrenaliny i kortyzolu, bo to pomaga pracować. Kiedy mija czas intensywnej pracy i chcemy odpocząć, to nie potrafimy od razu się zrelaksować, nie potrafimy znaleźć skutecznego sposobu na odpoczynek. To nas denerwuje i często ta sytuacja kończy się wystąpieniem choroby. Czasem jest to katar, kaszel z lekką gorączką, czasem opryszczka, ale zdarzają się też poważne choroby – np. zawał serca. Tak więc wsparcie i obecność najbliższych w takich sytuacjach jest bardzo ważne. Pomaga zawsze i każdemu wyjść z trudnego okresu. Teraz przymusowo zostaliśmy pozbawieni możliwości kontaktu z bliskimi, ale także spotkań w większym gronie, np. w teatrze, na koncertach, wyjazdów poza miasto lub zimą na narty. Celowo zostaliśmy pozbawieni możliwości relaksu i odpoczynku. Za to bez przerwy jesteśmy zalewani informacjami o ilości nowych pozytywnych testów na COVID oraz ilości zgonów z powodu „tych” infekcji. Nic więc dziwnego, że u osób cierpiących na monofobię nastąpiło nasilenie dolegliwości.
W tych trudnych czasach pamiętajmy o życzliwości i empatii wobec innych, słabszych. Zróbmy rzeczy ponad podziałami, gesty solidarności i dowody na zdolność do działania zbiorowego w imię dobra społeczeństwa.
Chcę też przypomnieć, że najlepszym sposobem na pokonanie objawów stresu jest zastosowanie prądów selektywnych na centralny układ nerwowy. Stres stymuluje część sympatyczną układu autonomicznego. Dlatego pobudzenie części parasympatycznej tego układu prowadzi do równowagi . Można te zabiegi powtarzać co 3 miesiące. Do tego żywienie optymalne i uzupełnianie niektórych witamin i mikroelementów da pełnię zdrowia i zadowolenia. Zapraszam wszystkich do Arkadii w całej Polsce, gdzie można skorzystać z tych zabiegów.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481