Kolejny rok dla wielu z nas mija, jak przysłowiowa błyskawica. Czas coraz szybciej przyśpiesza a my za nimi i zastanawiamy się często czy to możliwe, że mamy lat 50, 60 czy 80 lub więcej. Właśnie w grudniu często zastanawiamy się, co nam wyszło a co mogłoby wyjść lepiej, dlaczego ten cenny czas tak szybko nam umyka i ile z zeszłorocznych postanowień udało się zrealizować. Dążenie człowieka do doskonałości nie zna granic, budzi u wielu ludzi podziw a także zazdrość. Ktoś osiągnął sukces, zmienił styl życia, zadbał o swoje zdrowie czy też udało mu się zrzucić ileś kilogramów i spełnił swoje marzenia, gdy tylu innym nie udaje się zrealizować marzeń. Wzorem prawdziwego sukcesu są ci, którzy w procesie uczenia się potrafili wznieść się ponad własne myśli, odrzucili schematy myślenia na korzyść bardziej odpowiednich rozwiązań. Dlatego też często składając życzenia, mówimy spełnienia marzeń. Niektóre marzenia nigdy się nie spełniają i pozostają w sferze życzeń. Ale nic nie przychodzi same, nie polepszymy swojego zdrowia bez zmiany diety i wyzbyciu się złych nawyków żywieniowych. Przyjmując różne punkty widzenia tworzymy możliwość wyboru i jeśli Twoim celem jest utrata wagi to ze względów zdrowotnych i praktycznych rozłóż to w czasie na poszczególne miesiące, gdyż utrata np., 20 kg wymaga przygotowania planu zmiany diety i stylu życia. Oczywiście, że są osoby które zawsze znajdą usprawiedliwienie dla siebie a to praca nie w takich godzinach a to rodzina która się wyśmiewa z diety czy też jak mam się wyrzec słodyczy, ciastek jak w sklepach wszystko kusi.
Pacjentka lat 52, wiek biologiczny 15 lat więcej w okresie menopauzy ze znaczną nadwagą oraz niedoczynnością tarczycy zgłosiła się do przychodni chcąc zrzucić kilka kilogramów wagi, zaznaczając na samym początku wizyty, że nie chce zmienić diety, gdyż stołuje się tylko w restauracjach z mężem bo ich na to stać. Lubiła makarony i wszystkie mączne potrawy. Na pytanie dlaczego przyszła do lekarza optymalnego, jeśli nic nie chce zmienić w swoim życiu nie potrafiła odpowiedzieć. Niestety, samo przyjście do lekarza bez naszego udziału i zaangażowania nie uzdrowi nikogo. Jeśli ktoś chce chorować ma do tego pełne prawo.
Pacjentka lat 73 próbująca zmienić dietę już 15 lat temu, szybko się zniechęciła bo postanowiła zwiedzać świat. Jadła sporo słodkości nie myśląc o zdrowiu. Już wtedy miała nadciśnienie tętnicze, zażywała leki które przepisał lekarz rodzinny. Pięć lat temu wykryto u nie raka piersi, przeszła chemio i radioterapię, bo jakim czasie zachorowała na tarczycę, zaproponowano jej wypalenie tarczycy radiomodem na który się zgodziła. Niestety następstwem tego jest uszkodzony słuch oraz uszkodzenie wzroku. Pacjentka dopiero teraz chce zmienić dietę, jak powiedziała to ostatnia deska ratunku dla niej. Jak długo dotrzyma postanowień tego nie wiemy. Można tylko powiedzieć szkoda, że tak późno. U takich pacjentów problem polega na tym, że są zbyt zajęci myśleniem o wszystkim, by pamiętać o swoim zdrowiu i często jest to ich zguba.
Przed rozpoczęciem zmian warto się zastanowić, co mogę zyskać, a co mogę stracić. Jeśli do swojego celu podchodzimy tak : zacznę od poniedziałku czy od przyszłego miesiąca , a dzisiaj jeszcze się najem to jest zły tok myślenia.
Jeśli chcemy coś zmienić to zacznijmy od dzisiaj. Nie ma drogi na skróty.
Pożywienie daje nam energię, dzięki niemu możemy poczuć się świetnie, pełni sił witalnych, ale może również powodować różne przykre dolegliwości.
Większość z nas wie, że największą wartością dla człowieka jest nasze zdrowie, ale czy powinniśmy o nie dbać od czasu, gdy pojawi się choroba?
Pacjentka lat 37 z podejrzeniem kolagenozy w trakcie leczenia sterydami do przychodni zgłosiła się za namową znajomej, która widząc cierpienie młodej osoby bardzo chciała jej pomóc. Z plikiem różnych badań i chodząca od lekarza do lekarza z kliniki do kliniki i stertą różnych pigułek na swoje dolegliwości i z dużym żalem do lekarzy, że nikt nie chce jej pomóc.
Pacjentka do tej pory bardzo źle się odżywiała Np. przez trzy lata jadła tylko chleb z nutellą i sporo owoców. Przez następne lata to znów chleb z dżemem i owoce. Podjadała słodkie batoniki bo ciągle była głodna. Nie jadła prawie wcale tłuszczu, mięsa czy jaj. Okazjonalnie kurczaki i trochę żółtego sera. Na słowo masło wykrzywiała z obrzydzeniem usta, to samo dotyczyło jajek , podrobów czy mięsa. Pomimo wytłumaczenia jak ważny dla organizmu jest dobry tłuszcz , pomimo rozpisania diety na poszczególne dni ze wskazaniem produktów które powinna spożywać oraz miejsc gdzie może kupić w miarę zdrowe produkty nie chciała uwierzyć w to , iż dieta ma tu jakiekolwiek znaczenie. Nie istnieje poszczególny, osobny chory organ. Choruje cały organizm, który stanowi złożony system. I choć dalej cierpi nie podjęła jeszcze decyzji o zmianie diety. Jeśli pacjent chce chorować to niestety medycyna jest bezsilna.
To właśnie takie osoby mają największy żal do innych tylko nie do siebie.
Często na pytanie czy Pani, Pan stosuje dietę pada odpowiedź trochę tak, ale jajka jem codziennie. Nic dodać nic ująć. O dziwo panowie częściej od kobiet którzy zmienili dietę na niej pozostają . Robią od czasu do czasu stosowne badania i chodzą do kontroli.
Pamiętajmy, iż nasze zmysły stale kontrolują nasze położenie w odniesieniu do wyznaczonego celu, dostarczając niezbędnych informacji zwrotnych, a potencjał fizyczny i psychiczny stanowi napęd pobudzający nas do korygowania zachowań, aż zaczną one dokładnie odzwierciedlać pożądany cel. Nigdy nie przestajemy się uczyć oraz popełniać błędy. Ważne jest jakie wnioski z tego wyciągamy. Wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego jedni ludzie są szczęśliwi, zdrowi i wszystko się im udaje. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, być może, że wcześniej określił swój życiowy cel i ze wszystkich sił zmierza do jego osiągnięcia.
Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka a to przyzwyczajenie zawsze można zmienić dla naszego dobra i zdrowia.
Wszystkim naszym pacjentom życzymy w Nowym Roku nie tylko zdrowia lecz również wiary w własne siły.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481