Pani Agnieszka lat 50 i jej mąż Zbigniew lat 48 będąc w przychodni opowiedzieli mi swoją 5 letnią historię z dietą optymalną w tle.
Pan Zbigniew w pracy od dłuższego czasu obserwował kolegę lat 58, który inaczej się odżywiał niż wszyscy. Był zdziwiony jego śniadaniami, które składały się z jajek, z których zjadał same żółtka, do tego spory kawał masła czy słoniny i niewielki kawałek chleba orzechowego. Czasem wypijał 30 % śmietanę, był szczupły i bardzo sprawny fizycznie pomimo że był 15 lat starszy od Pana Zbyszka. A nasz bohater pomimo, że sporo młodszy mógłby obdzielić swoimi chorobami kilkanaście osób. Nadpobudliwość, bóle i zawroty głowy, 2-3 razy w roku zapalenie zatok przynosowych, łuszczyca na dłoniach, 20 kilogramowa nadwaga, chroniczne zmęczenie, ciągle czuł się niewyspany, znużony i bez chęci życia.
Wspomagał się słodyczami które zjadał w dużych ilościach a do herbaty dodawał od 3-4 łyżeczki cukru. Pobolewała go wątroba a stan uzębienia był fatalny. Często też z tego powodu odwiedzał stomatologa. Miał wtedy 43 lata a czuł się jak staruszek. Na dodatek żona lubiła piec ciasta, więc chętnie zjadał czasem nawet pół blaszki na raz. Nie zdawał sobie sprawy jaką krzywdę wyrządza sobie!
O tym, że przeszedł na dietę optymalną zadecydował przypadek.
W okresie Świąt Bożego Narodzenia ,przy suto zastawionym stole, po spożyciu świątecznych ciast i wypiciu, jak mówi Pan Zbyszek niewielkiej dawki alkoholu, dostał bardzo silnego bólu głowy z wymiotami włącznie i ogólnym osłabieniem. Po świętach udał się do lekarza rodzinnego zaniepokojony swym zdrowiem . O dziwo lekarz dał mu skierowanie na różne badania, które wyszły źle. A miał przecież dopiero 43 lata. W badaniu EKG – arytmia, kołatanie serca. Miał podwyższony poziom glukozy, lekką nadczynność tarczycy ,do tego podwyższone ciśnienie tętnicze krwi. Dostał leki. Nie poskutkowały ,wręcz przeciwnie czuł się coraz gorzej. Tętno spadało do 40- tu/minutę, aż doszło do wstrząsu – jego życie było zagrożone.
Musiał iść do szpitala, bo lekarz rodzinny jak powiedział, wyczerpał wszystkie możliwości jego leczenia. Jak już wiemy bezskutecznie. W szpitalu przyszło rozczarowanie. Lekarze nie za bardzo wiedzieli co zrobić z tak młodym i schorowanym człowiekiem ,który źle reaguje na podawane mu leki. Ordynator zasugerował, że musi sam przetestować leki, odrzucić te, na które jest uczulony a zażywać tylko te które organizm toleruje. Tam też dostał olśnienia i Pan Zbyszek zadecydował, że leczenie szpitalne mu nie pomoże i po czterech dniach wypisał się na własne żądanie. Swoje życie i zdrowie postanowił wziąć w własne ręce. Nawet lekarz rodzinny był zdziwiony wypisem jaki mu pokazał.
Jak to w takich sytuacjach bywa ,pożalił się koledze z pracy (który, stosował żywienie optymalne). W odpowiedzi usłyszał, że jest wyjście, a tym wyjściem jest dieta optymalna. Kolega zaproponował pomoc, udostępnił mu potrzebne książki i materiały dr Kwaśniewskiego. Udzielił też wskazówek odnośnie diety, co jeść i w jakich ilościach. Pan Zbyszek był tak zdeterminowany i tak źle się czuł, że postanowił spróbować diety, bo jak ma zejść z tego świata to chociaż dobrze zje. Od dnia następnego z pomocą żony zmienił radykalnie swój talerz na talerz optymalnych rarytasów. Żona widząc rezultaty i samozaparcie męża postanowiła również odżywiać się w taki sam sposób. Teraz z perspektywy pięciu lat – twierdzą, że to była bardzo dobra decyzja dla nich. W ciągu kilku miesięcy pozbył się wszystkich swoich dolegliwości. Nabrał siły , energii, czuje się wspaniale, o dolegliwościach z sprzed kilku lat zapomniał całkowicie. Obecnie dopiero ma porównanie, inaczej odbiera świat i spostrzega otoczenie. Boli go, że tyle ludzi jest chorych, a czasem nie trzeba dużo, żeby się lepiej poczuć.
Niestety, kiedy zaczął opowiadać znajomym i rodzinie o swojej diecie ,chcąc im po ludzku pomóc ,to niektórzy uważali go za dziwaka. Pan Zbyszek zadaje sobie wiele pytań: czy można kogoś uszczęśliwić na siłę? Jak dotrzeć do bliskich osób? Dlaczego nikt z lekarzy mu nie pomógł i musiał tak długo cierpieć? Bo przecież w jego środowisku bazowanie tylko i wyłącznie na opinii lekarzy, było w tamtym czasie normą. Było straszenie .A jednak tak zwane nie uleczalne okazało się uleczalne. Do kogo może mieć teraz żal? Tego nie wie, bo większość lekarzy nie ma wiedzy na temat odżywiania i nie wiąże chorób ze złym odżywianiem, a na wszystkie niedomagania recepta i sama „ chemia.” Dla niego i żony teraz każdy dzień jest wyjątkowy, razem planują potrawy jak również spędzają aktywnie czas. Są szczęśliwi ,co widać było po ich zachowaniu. Pan Zbyszek 3 x w tygodniu biega po 5 km, codziennie długie spacery z psem, w sezonie letnim tenis z żoną. Niezależnie od warunków pogodowych do pracy codziennie jeździ rowerem.
Dla niego – jak powiedział, te wszystkie osiągnięcia zdrowotne są sukcesem, dla innych są niepojęte i niezrozumiałe.
Ostatnie dziesięć , piętnaście lat to statystyczny wzrost zachorowań coraz młodszych osób. Dominują choroby cywilizacyjne- nadciśnienie, cukrzyca, choroba wieńcowa, otyłość i nowotwory. Przebieg tych chorób coraz częściej bywa ciężki, nietypowy, trudny do leczenia. Przykładem jest tu nasz młody pacjent który jak mówi przeszedł piekło, szukał pomocy, ale niestety trafiał do ludzi którzy nie potrafili mu pomóc. Opamiętanie przyszło w porę, bo mogło być tragicznie. Brak wiedzy na temat odżywiania pokutuje jeszcze w wielu polskich domach. Świadczy to o tym ,że organizm jest tak wytrącony ze swojej równowagi, że nawet działania farmakologiczne nie przynoszą oczekiwanych efektów. Trzeba znaleźć sposób aby przywrócić homeostazę. Dobrze jest, jeżeli zastosowanie odpowiedniego żywienia – optymalnego wystarczy, ale często organizm jest tak wyniszczony, że sama dieta w pierwszych miesiącach nie do końca przynosi spektakularne rezultaty. Czasami trzeba zastosować jeszcze inne sposoby: prądy selektywne, oczyszczanie organizmu, uzupełnianie niezbędnych witamin i minerałów. Pomimo, iż wiele osób przechodzących na dietę optymalną ma nadwagę tak jak nasz bohater to niestety okazuje się, że mamy spore niedobory witamin i mikroelementów. Odpowiednie nawodnienie organizmu, wprowadzenie technik relaksacyjnych lub dodatkowej aktywności fizycznej daje zaskakujące rezultaty w poprawie zdrowia a tym samym w radości życia. Pan Zbyszek ma mądrą żonę, która nie tylko wspierała męża, ale pomimo, że nie chorowała sama zmieniła model żywienia na optymalny. Należy pamiętać, że ŻO jest najlepszą profilaktyką dla człowieka. Wszyscy znamy uwagi i uśmieszki nie tylko znajomych czy rodziny, że jak można jeść tyle żółtek, masła i świadomie zrezygnować z pieczywa, ciast i innych chemicznych ulepszaczy. My to wszystko wiemy lecz oni jeszcze nie !.A dla nich może już być za późno.
My możemy się tylko cieszyć, że Pan Zbyszek potrafi kontrolować swoje zmysły do wyznaczonego celu, a potencjał fizyczny i psychiczny stanowi napęd pobudzający do korygowania zachowań, takich jak siła i wytrwałość aż zaczną dokładnie odzwierciedlać pożądany i jasny cel.
Hipokrates, wybitny prekursor współczesnej medycyny powiedział.
,,Mądry człowiek powinien wiedzieć, że zdrowie jest jego najcenniejszą własnością i powinien uczyć się, jak sam może leczyć swoje choroby” Hipokrates
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481