Za nami trudny, bolesny, spędzany często w osamotnieniu rok. Jak długo to potrwa – nikt z nas nie wie. Pandemia wymusiła ogromne zmiany w naszym życiu i to nie takie, których byśmy oczekiwali. Wielu osobom od miesięcy towarzyszy nie drugi bliski człowiek, lecz strach, lęk, niepokój. Pozamykani w swoich domach, bez odwiedzin bliskich, żyją w chorej wyobraźni o otaczającym ich świecie. Podzielony nie tylko świat, lecz również rodziny. Poznaliśmy siebie, bliskich czy też sąsiadów.
Można śmiało powiedzieć, że jesteśmy w stanie wojny i na jaw wychodzi prawdziwe człowieczeństwo. Osoby skupione tylko na sobie, wygodni, bez poczucia obowiązków wobec bliskich – bo pandemia. Chyba najgorsze co może się człowiekowi przydarzyć, to właśnie taka śmierć za życia. Po niej tylko trwanie, nicość i pustka, nie wiadomo po co to wszystko. A czas przelewa się jak brudna woda. Możemy zadać sobie pytanie, czy będzie można odbudować to co zatraciliśmy. W wielu rodzinach na pewno nie. Starsi rodzice, którzy nie wpuszczają swoich dzieci do domu, czy też dziadkowie, którzy nie chcą widzieć swoich wnuków, bo jak łatwo powiedzieć – się boją! Strach ma wielkie oczy i od naszej empatii zależy jak się zachowamy i co sobą zaprezentujemy.
Jesteśmy tak skonstruowani, że procesy biochemiczne w końcu się wypłukują i wielu z nas nie jest w stanie bać się za długo. Są dwie możliwości: albo odrętwienie, apatia i wejście w tryb awaryjny, albo przyzwyczajamy się do sytuacji i zaczynamy po ludzku myśleć inaczej (kombinować). Gdy człowiek się boi, zalewa go koktajl z kortyzolu oraz adrenaliny i przestaje on myśleć.
Mózg dobrze odżywiony nigdy się tak nie zachowa, potrafi logicznie myśleć i obiektywnie ocenić sytuację, więc nie skupia się tylko na beznadziejnej sytuacji. Jeśli wie – nie jest zdezorientowany, więc odpada jeden z czynników stresu. Takie osoby, będą się skupiać na rozwiązaniu problemu i przejdą w tryb zadaniowy. Skupiają się na tym, co można kontrolować i próbują kontrolować jak najwięcej, wychodząc z założenia, że nie ma sytuacji beznadziejnych, że zawsze można sobie pomóc.
U ludzi odżywiających się optymalnie mózg pracuje zupełnie inaczej, mniej spotyka się ludzi z panicznym lękiem czy też strachem przed drugim człowiekiem.
Dieta dla mózgu jest bezdyskusyjna – jak jemy tak myślimy!!!
Już ponad 40 lat temu naukowcy udowodnili, że istnieje ścisły związek między zdolnościami umysłowymi a dostarczeniem organizmowi witamin i składników mineralnych. To właśnie pokarmy uruchamiają setki mechanizmów wpływających na intelektualne funkcje mózgu. Stymulują produkcję enzymów, hormonów i chemicznych substancji zwanych neuroprzekaźnikami. Są to substancje chemiczne potrzebne do przesyłania sygnałów między komórkami nerwowymi – neuronami.
Bez tych impulsów niemożliwe byłoby myślenie, przyswajanie wiedzy czy też kojarzenie.
Witaminy z grupy B, zwłaszcza cholina (witamina B4) i niacyna (B3, inaczej PP),
są odpowiedzialne za sprawne funkcjonowanie układu nerwowego.
Niedobór witaminy B3 powoduje osłabienie pamięci, kłopoty ze skupieniem uwagi i kojarzeniem. Niacyna znajduje się w wątrobie, mięsie indyka, nasionach słonecznikach, orzechach ziemnych.
Osoby jedzące słodycze i pijące alkohol potrzebują jej 2 razy więcej niż wynosi norma. Żelazo to nośnik tlenu. Znajduje się w orzechach, owocach pestkowych, warzywach liściastych, rodzynkach. Jej niedobór upośledza zdolność rozumowania i uczenia się. Cynk, którego większe ilości wykrywa się w organizmach dzieci o wybitnej inteligencji, występuje obficie w pestkach dyni. Potas poprawia dotlenienie mózgu. Duże jego ilości znajdziemy w morelach, awokado, melonach, brzoskwiniach, ziemniakach i pomidorach. Fosfor poprawia nastrój i pamięć, dodaje sił witalnych. Spore wartości znajdziemy w rybach. Magnez jest niezbędny do produkcji enzymów współpracujących z witaminami B1i B6. Razem z wapniem pomaga w przewodzeniu impulsów nerwowo – mięśniowych. Chroni przed metalami ciężkimi, które uszkadzają mózg. Kwas linolowy (C LA) znajduje się olejach rybnych i roślinnych. Jego brak powoduje osłabienie koncentracji, utratę pamięci, apatię, a nawet halucynacje.
Pamiętajmy, że mózg działa podobnie jak mięśnie i ciało. Jeśli pobudzamy go systematycznie do wysiłku – pracuje sprawnie i cieszy się dobrą kondycją.
Mózg do prawidłowego działania potrzebuje glukozy, ale dieta bogata w węglowodany proste sprawia, że w organizmie dochodzi do częstych wahań poziomu cukru we krwi. Jeśli poziom glukozy stale się zmienia, to stan emocjonalny człowieka również ulega ciągłym wahaniom. Kiedy poziom glukozy jest stały, umysł działa sprawniej. Jak widzimy wiele zależy od naszego talerza, co na nim położymy. Lepsze jedzenie – lepsze myślenie. Pozbawiony zasilania i ćwiczeń mózg słabnie i odmawia posłuszeństwa, szczególnie jeśli zmaga się z chorobą. Dlatego ważne jest, by dawkować napływające informacje w sytuacji potencjalnego zagrożenia. Kiedy cały czas śledzimy informacje z mediów, naturalne jest, że skupiamy się na złych informacjach i tym samym pogłębiamy swój lęk. Na człowieka myślącego krytycznie czyha wiele niebezpieczeństw, a złe emocje potrafią zniekształcić racjonalny odbiór rzeczywistości. Nachodzące myśli lękowe, to myśli nieproduktywne. Nie zagłębiajmy się w nie. Powiedzmy sobie stop! To prowadzi donikąd.
Często ludzie pytają, gdzie szukać nadziei i spokoju. Nadzieja znajduje się w prostych sprawach, w zwyczajnym życiu, w takim, które jest. Po prostu. Nie uciekać przed najbliższymi osobami, cieszyć się ze spotkania z nimi czy też wnukami, wtedy mózg zaczyna wytwarzać serotoninę, która nie bez powodu jest nazwana hormonem szczęścia. Wychodźmy z domu nie tylko po zakupy czy do apteki.
Działajmy razem z osobami, które w życiu wybierają tak jak my, a siła i odwaga niech doda nam skrzydeł.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481